Po mójim mjenjenju to jo wjelika sromota, až „huzwólony” słowiański pórik, ten serski kral
a serska kralowka tu banty z nimskim napismom wóblekali město serskich. Powědaju
tek jano nimski! Cogodla? Kakie su te dypki trěbne k huzwólenju serskiego
pórika. Jo tam wažna za huzwólenje serska rěc? Dalej k temje. Jo to swěźeń za
Nimcow? Jo móžo Serskich? Sromota, sromota, sromota a wjelika tužnosć, až „Domowina”
njamožo k serskiemu swěźenju za serskie banty kazaś! Nejwužšy cas tu sersku rěc
ako turistisku atrakciju gótowaś a hustatkowaś ju by wšykne wo tom raźi
bachtali./
Uważam, że to wielki wstyd, że "wybrana" Słowiańska para królewska, Łużycki król i
Łużycka królowa, noszą szarfy z niemieckimi napisami zamiast łużyckich. Mówią też
tylko po niemiecku! Dlaczego? Jakie są
kryteria wyboru takiej pary. Czy jest mowa o umiejętności mówienia w języku
łużyckim? Czy jest to święto Niemców? Czy może Łużyczan? Wstyd, wstyd, wstyd i
wielki smutek, że "Domowina" nie umie zadbać o szarfy w języku
łużyckim! Czas najwyższy, żeby język dolnołużycki potraktować jako atrakcję
turystyczną i sprawić, żeby wszyscy o nim mówili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz